Czy przebudowa drogi 751 zakończy się w terminie? (zdjęcia)

W ostatnich miesiącach mieszkańcy Suchedniowa poddawani byli wielu testom na cierpliwość. Budowa ronda na niebezpiecznym skrzyżowaniu ulic Kieleckiej, Zagórskiej i Mickiewicza, przebudowa ul. Powstańców 1863 r., czy przebudowa mostu na ul. Berezów dawały się we znaki nie tylko lokalnej społeczności, ale także przejezdnym. Pokłady cierpliwości zdają się powoli jednak wyczerpywać. Jak sami stwierdzają – obecna przebudowa to „istny armagedon drogowy”.

To ważna droga tranzytowa na mapie województwa. Prowadzi od Suchedniowa, przez Bodzentyn, aż po Ostrowiec Świętokrzyski. Jest to bezpośredni dojazd do niedawno otworzonego Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie. Można jednak odnieść wrażenie, że budowa stoi. Według dyrektora Zarządu Dróg Wojewódzkich, prace idą zgodnie z harmonogramem.

Przetarg wygrała firma „Fart”. Koszt inwestycji to przeszło 39 mln złotych. Wykonawca na zakończenie robót ma 22 miesiące od momentu podpisania umowy. Przypada to na sierpień obecnego roku, lecz jak podaje Radio Kielce niewykluczone że wykonawca złoży wniosek o przedłużenie do października. W ramach zadania jest realizowane: rozbudowa jezdni na odcinku o długości 6230 metrów, przebudowa 13 skrzyżowań, budowa chodnika o szerokości 2 metrów, budowa ścieżki rowerowej o szerokości 2 metrów, budowa i rozbudowa 14 zatok autobusowych oraz rowy odwadniające i kanalizacja deszczowa. Ponadto skrzyżowanie ulic Mickiewicza i Bodzentyńskiej zastąpi nowe rondo.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że choć trwająca przebudowa trwa na terenie Suchedniowa, zarządcą i podmiotem odpowiedzialnym za przebieg prac jest Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich. Według dyrektora problemy wynikają z powodu niezinwentaryzowanych sieci.

„Wystąpiło wiele trudności z sieciami podziemnymi. Jest to bardzo stara ulica, przebiegająca przez środek miejscowości. Wiele sieci było budowane w latach 70-tych, 80-tych. Wiele z nich nie znajdowało się w dokumentacji jaką dysponowaliśmy. Dopiero teraz gdy są prowadzone wykopy, są odkrywane. W takim wypadku odkryte sieci muszą być zinwentaryzowane, musi powstać opracowanie sieci zamiennych dla nich, jeżeli wciąż są w użytku.” - informował w rozmowie z TVŚ, dyrektor Jerzy Wrona.

W ubiegłym roku w przestrzeni medialnej pojawiły się również pogłoski, że prace są wstrzymane z powodu wystąpienia wykonawcy z wnioskiem o zwaloryzowanie umowy z powodu rosnących cen materiałów. Dyrektor zaprzecza aby obecnie istniał konflikt na tej linii.

„Konfliktów finansowanych nie ma, natomiast w związku z dodatkowymi pracami przy wspomnianych już niezinwentaryzowanych sieciach podziemnych, wykonawca musi dostać wynagrodzenie.” - dodawał Jerzy Wrona.

Przebudowa od początku wzbudza duże emocje. Pomimo deklaracji, że zieleń będzie zachowana a jej wycinka ograniczy się do niezbędnego minimum, niemal wszystkie drzewa zostały wycięte. Dopiero zdecydowany protest mieszkańców sprawił, że kilka sztuk zdołało ocaleć. Prace miały być wykonywane etapami, lecz po wielu zmianach organizacji ruchu, które co rusz wprawiały w konsternacje kierujących, przebudowa drogi ruszyła na całej długości bez wprowadzania wcześniej deklarowanych etapów. Kolejno pojawiły się kontrowersje przy próbie wycięcia pomnika przyrody tzw. dębu Poziomskiego, pomimo zapisu w umowie, że oba pomniki przyrody – ten i w Michniowie – nie będą usuwane. Przed nami duże uroczystości w lipcu w Michniowie. Czy do tego czasu większość robót zakończy się powodzeniem? Czy wykonawca zdąży w deklarowanym terminie? Czas pokaże, lecz obecna sytuacja panująca na placu budowy, zdaje się nie napawać zbytnio optymizmem.